Kraków. Odciął kotu język, bo ten zjadł kawałek boczku. "Będziemy walczyć o sprawiedliwość"
- Dziś, 14:18
- edziecko.pl
- 0
- Dzień, dwa po powodzi rzeczywiście panował przede wszystkim smutek, wściekłość, rozgoryczenie. Po przyjeździe pomocy wojska, wolontariuszy, ochotników straży pożarnej, mieszkańcy poczuli, że nie są osamotnieni, że jest siła w narodzie - mówi w rozmowie z Gazeta.pl burmistrz Kłodzka Michał Piszko. Ta licząca ok. 25 tys. mieszkańców miejscowość jest jedną z najbardziej zniszczonych po wrześniowej powodzi.
Nie ma komentarzy