Burmistrz Kłodzka dla Gazeta.pl: O pęknięciu tamy dowiedziałem się od dziennikarki. Nie było komunikatu

- Dzień, dwa po powodzi rzeczywiście panował przede wszystkim smutek, wściekłość, rozgoryczenie. Po przyjeździe pomocy wojska, wolontariuszy, ochotników straży pożarnej, mieszkańcy poczuli, że nie są osamotnieni, że jest siła w narodzie - mówi w rozmowie z Gazeta.pl burmistrz Kłodzka Michał Piszko. Ta licząca ok. 25 tys. mieszkańców miejscowość jest jedną z najbardziej zniszczonych po wrześniowej powodzi.

Nie ma komentarzy

Czytaj również