Ponad cztery dekady temu w tragicznym wypadku samochodowym, wracając do domu z koncertu charytatywnego, zginął Krzysztof Klenczon. O śmierć muzyka, a prywatnie dobrego przyjaciela, latami obwiniał się Krzysztof Krawczyk, który feralnego dnia wraz z nim występował na scenie.
Tak głośno nie było tu od czasu „Znachora”. „Jak Woodstock na farmie”
- Wczoraj, 09:27
- tvp.info
- 0

Nie ma komentarzy