Godzina prawdy w przedszkolach. "Gluty płyną, oczy łzawią, a matka mówi, że to uczulenie na proszek"

Jedni zostawiają zakatarzonego malucha w domu, żeby nie pogorszyć sytuacji, inni przed wyjściem do placówki faszerują go lekami, żeby ukryć objawy. 'Wybija godzina 13, syropek puszcza i bum gorączka' - pisze jedna z pracownic przedszkola.

Nie ma komentarzy

Czytaj również