Przegrali wybory, ale nie chcą oddać władzy. We Francji już słychać słowa "zamach stanu"

Czerwiec: prezydent Emmanuel Macron rozpisuje znienacka wybory. Lipiec: te wybory wygrywa lewica. Sierpień: Macron wije się jak piskorz, zwleka, kluczy i przedłuża, byleby zdobyć władzę dla własnej partii, a nie nominować premierki z lewicy. We Francji dzieją się rzeczy niesłychane - pisze Marta Nowak z Gazeta.pl, współautorka podcastu 'Co to będzie'.

Nie ma komentarzy

Czytaj również