Nie było karetki, szpital "miał rozważać zamówienie taksówki". 30-letnia Patrycja nie żyje

- Poinformowali nas, że tak nie powinno być, ale nie znaleźli transportu dla mojej córki, odmówiono też śmigłowca. (...) Usłyszałem za drzwiami, jak dwóch lekarzy rozmawia między sobą i wymieniają pomysł zamówienia taksówki. Byłem w takim szoku, nadal nie dowierzam - mówi ojciec zmarłej 30-latki w rozmowie z TVN24.

Nie ma komentarzy

Czytaj również