"Zapychacze" w polskiej szkole. Uczeń nie zna swoich praw, ale gra na flecie "Lulajże Jezuniu"

- Dzieci uczą się wzorów, formułek i dat w oderwaniu od rzeczywistości. Chciałabym, żeby moje dzieci na matematyce nauczyły się jak wyliczyć ratę kredytu lub umieć stwierdzić, które oprocentowanie jest korzystniejsze. Żeby na polskim przećwiczyły pisanie pism do urzędów, konstrukcji CV, czy reklamacji na wadliwy produkt - twierdzi nasza czytelniczka. Wielu innych rodziców również wychodzi z założenia, że w szkołach nie kładzie się nacisku na naukę praktycznych umiejętności.

Nie ma komentarzy

Czytaj również