Ten film to dno kinematografii. A reżyser i tak był z niego dumny [RECENZJA]

Często spotykam się z opinią, że dzisiaj już się nie robi dobrych filmów. Wtedy przypominam sobie o różnych perełkach sprzed kilku dekad, z których przeciętny kinoman nie zdaje sobie nawet sprawy. Jakiś czas temu odkryłem stworzony dla zakładu horror z 1966 roku, który przez wielu fanów tzw. złych produkcji uznawany jest za ten najgorszy z najgorszych. Nie wiem, czy tak jest, ale to faktycznie najsłabszy twór, jaki widziałem w życiu. Filmy Eda Wooda czy paradokumenty przy 'dziele' Harrolda P. Warrena są niemal jak oscarowe produkcje. Tutaj dno puka od spodu.

Nie ma komentarzy

Czytaj również