Strefy wolne od płaczu dzieci. "Ludzie chcą mieć komfort, bez krzyku i histerii"

W pierwszych latach macierzyństwa stresowało mnie to, że dzieci rozpłaczą się w poczekalni, samolocie, pociągu. I oczy ludzi będą skierowana w naszą stronę z wymownym spojrzeniem: 'Zrób coś z tym dzieckiem'. Kiedy dzieci wyrosły z płaczu, poczułam ulgę. Wreszcie nikomu nie przeszkadzamy.

Nie ma komentarzy

Czytaj również