Przez cztery dni oglądałam festiwal Kamali Harris. Jest radość, miłość i jeden niewygodny temat

Morze balonów, owacje, muzyka, tańce i śpiewy - tak wyglądał wielki finał konwencji Partii Demokratycznej. Przez cztery dni sprawdzałam, co się dzieje na kampanijnej scenie Kamali. Jest już absolutnie jasne, czym w kolejnych tygodniach będzie grać ekipa Harris-Walz. I jasne jest też, o czym za bardzo nie chce rozmawiać - pisze Marta Nowak z Gazeta.pl, współautorka podcastu 'Co to będzie'.

Nie ma komentarzy

Czytaj również