Mieszkasz przy szkole? Wyrazy współczucia. Tak niszczy nas "wielkomiejska samochodowa hipokryzja"

Dzieci do szkół samochodami odwożą ci, którzy muszą i ci, którzy nie muszą, ale chcą. Bo ciepło, wygodnie i szybko. Tymczasem ulice, przy których stoją placówki, potrafią się rano błyskawicznie zakorkować. A przeciskające się, zawracające auta ze zdenerwowanymi kierowcami i przemykajcie między nimi dzieci to kiepskie połączenie. Pomstujemy na korki, a chwilę później sami się do nich przyczyniamy. Gdzie tu sens?

Nie ma komentarzy

Czytaj również