Matka wezwana na dywanik. "Syn chodził do toalety. Byłam w szoku, gdy wyszło na jaw, co tam robił"

Rodzice zawsze obawiają się telefonów ze szkoły. Z reguły nie oznaczają one niczego dobrego - albo dziecko się źle poczuło, coś się stało, albo nabroiło. 'Nigdy nie byłam wezwana na dywanik, więc jak to się stało, to mało zawału nie dostałam. I drugiego, jak usłyszałam, co zrobił mój syn' - mówi Luiza, mama jedenastoletniego Wiktora.

Nie ma komentarzy

Czytaj również