Kim wysadza, co chce i głosi wojnę, bo ma mocne plecy. Rosja za amunicję dużo mu da

Pokazowe wysadzenie mostu i linii kolejowej, minowanie granicy, wpisywanie do konstytucji Korei Południowej jako wroga, chełpienie się 1,5 miliona ochotników chcących iść na wojnę - Korea Północna mocno podnosi poziom wrogiej retoryki. Kim Dzong Un porzuca już wszelkie pozory chęci zjednoczenia i współpracy, bo może. Ma plecy mocne jak nigdy.

Nie ma komentarzy

Czytaj również