W Turcji trwają największe protesty od 2013 roku, gdy przez ten kraj przetoczyła się fala prodemokratycznych demonstracji. Policja znowu używa armatek wodnych, gazu łzawiącego i gumowych kul, by rozpędzać ludzi. Rządzący od ponad dwóch dekad Recep Erdogan deklaruje: - Nie ulegniemy prowokacjom.
Zatrważający obraz dzielnicy. Nikt nie może przejść obok tego obojętnie
- Dziś, 06:01
- interia.pl
- 0

Nie ma komentarzy