3 lata wojny tam, gdzie rosyjska rakieta dolatuje w 50 sekund. "Dużo frustracji, mało nadziei"

- W miastach takich jak Charków z jednej strony toczy się pozornie normalne życie, z drugiej - wojna jest bardzo widoczna. Dlatego to 'normalne' życie to podziemne szkoły w metrze, to obawa przy pójściu na zakupy - mówi z Charkowa w rozmowie z Gazeta.pl Helena Krajewska, rzeczniczka Polskiej Akcji Humanitarnej.

Nie ma komentarzy

Czytaj również